Po ostatnich
atakach na karykaturzystow gazety Charlie Hebdo zaczelam sie glebiej
zastanawiac nad wolnoscia slowa i prawem (?) do wysmiewania sie z ludzi, ich
obyczajow i wierzen. Nigdy wczesniej sie nad tym nie zastanawialam. Nie
obchodzilo mnie kto sie z kogo wysmiewa. Czasem pewnie tez na swoj sposob sie z
kogos/czegos wysmiewalam. Z czegos, co dla kogos jest sprawa powazna. Teraz
uruchomil sie we mnie proces rozmyslan nad tym, co sie wydarzyo. Dlaczego? Czy
mozna bylo tego uniknac? I wreszcie, czy jest sens w takich szyderstwach? Szyderstwo
ma znaczenie pejoratywne, a szyderca nie kojarzy sie z zyczliwoscia. Tego typu karykatury
i osmieszanie przypominaja mi bullying, przesladowanie, dokuczanie czy
obgadywanie.
Jaki jest cel
karykatur?
Karykatura (wł. caricatura) – przedstawienie
osoby, wydarzenia lub przedmiotu, które cechuje się przesadą w oddaniu
charakterystycznych elementów, właściwości, cech. Karykatura uwydatnia te cechy
zwykle w celu ośmieszenia danej osoby, zjawiska itd. [wikipedia]
„[...] zwykle w
celu osmieszenia danej osoby, zjawiska itd.” – to bylby cel.
Osmieszac wyglad
(gruby, chudy, z odstajacymi uszami, bez nogi...) to okrutne i podczas gdy my
sie smiejemy, ta osoba, byc moze, ociera sie z tego powodu o depresje. Cechy
charakteru (skapstwo, spoznialstwo itd.) o ile nie osmiesza sie tu konkretnej
osoby tylko ceche ogolnie, to nie widze nic w tym zlego. W koncu styl, upodobania,
przekonania, religia. To juz sa sfery prywatne. O gustach sie nie dyskutuje, a
wszelkiego rodzaju poglady, w tym religijne, mozemy przeciez omawiac w
merytorycznych wypowiedziach i konstruktywnych dyskusjach.
Czy karykaturami
lub innym sposobem osmieszenia mozemy zmienic czyjes maniery, poglady,
wierzenia?
Bo chyba o to
osmieszajacym chodzi, zeby ich „ofiary” dostrzegly swoje wady, ulomosci, zbladzenia
i zmienily sie.
Czy naprawde
osmieszeniem, mozna kogos przekonac do swojej prawdy?
Czy nie lepiej
powazne sprawy wyjasniac na powaznie? O ile lepsza w probie zrozumienia drugiej
strony jest kulturalna dyskusja oparta na dobrych argumentach, niz nedzna karykatura
czy drwina?
Zastanawiam sie
dlaczego mamy prawo osmieszac drugiego czlowieka? Kto na tym korzysta? I czy
jest z tego wiecej pozytku niz szkody? Bo wydaje mi sie, ze raczej wiecej
szkody niz pozytku.
Po tych moich
przemysleniach dochodze do wniosku, ze karykatura w takim wydaniu, to tania
rozrywka dla glupcow. Ludzie maja ubaw, karykaturzysci pieniadze i rozglos, a
ofiary? Albo cicho znosza upokorzenia albo probuja oczyscic swoje dobre imie
albo jesli maja juz tego wszystkiego dosc a do tego maja tendencje
psychopatyczne, wybuchaja i odpowiadaja agresja.
Tak wiec
osmieszanie jest krzywdzeniem i moim zdaniem nie powinno byc na to
przyzwolenia.
A ten kto
osmiesza jest wredny i okrutny i to jego zachowanie powinno sie pietnowac.
"Złośliwość może mieć różny ciężar gatunkowy. Zawsze jest zachowaniem
niewłaściwym. Nie przystoi zatem osobie dobrze wychowanej. W wielu przypadkach plami honor: może być
zachowaniem niegodnym lub obraźliwym. " [savoir-vivre.com.pl] znalezione tutaj.
(Atakow oczywiscie
nie popieram. Nie maja one nic wspolnego z prawdziwym, pokojowym islamem, tak jak
zachowanie Breivika nie ma nic wspolnego z prawdziwym przeslaniem
chrzescijanstwa.)
No comments:
Post a Comment