Pages

Thursday, 23 July 2015

Dezerterzy z Korei Polnocnej



Do zglebienia tematu przyczynila sie Suki Kim, autorka ksiazki o Korei Polnocnej , ktora niedawno polecalam. W jednym z wywiadow wspomniala, ze wiemy troche o zyciu w Korei z rozmow z uciekinierami.  Zaintrygowalo mnie to. Postanowilam przeszukac youtube. Okazalo sie, ze jest tam sporo wywiadow i historii osob, ktore ryzykujac zyciem, uciekly z Korei Polnocnej. Wszyscy uciekali przez granice z Chinami, ktora stanowi rzeka Tumen, poniewaz granica z Korea Poludniowa jest pilniej strzezona.
 
Niestety w Chinach musza sie ukrywac, poniewaz nie sa tam mile widziani i jesli zostana zlapani, to czeka ich deportacja do ojczyzny. Wiekszosc wybiera wiec dalsza ucieczke przez Laos, Wietnam, Tajlandie, ktore to panstwa maja u siebie ambasady Korei Poludniowej. Pracownicy ambasad zalatwiaja im paszporty i jesli dobrze zrozumialam, placa za przelot do Korei Poludniowej.
Niektorym udaje sie dostac azyl w ambasadzie Stanow Zjednoczonych w Chinach, jesli przed wejsciem do ambasady nie nakryje ich chinska policja.

Na youtube mozemy znalezc historie mezczyzn i kobiet, ktroym sie udalo. Sa wsrod nich bardziej uprzywilejowani, w tym byli zolnierze i czlonkowie partii a nawet straznicy wiezienni z obozow pracy, ale takze ludzie biedni, a wsrod nich jedyna dotad osoba, ktorej udalo sie uciec z obozu pracy nr 14, ktory jest obszarem calkowitej kontroli (Camp 14, Total Control Zone).

Jesli temat was interesuje i chcielibyscie posluchac historii tych ludzi (po angielsku) to wymienie niektorych z nich:

Yeomni Park, uciekla z mama jak 13-latka. Zyla dostatnio, ale kiedy jej ojciec popadl w konflikt z prawem cala rodzina musiala uciekac przed nedznym zyciem.

Hyeonseo Lee, uciekla jako 17-latka do rodziny w Chinach. Wrocila do Korei Polnocnej po 10 latach, by pomoc matce i bratu uciec z kraju po tym, jak mieli zostac zeslani w nieznane miejsce.

Eunsun Kim, uciekla z mama w poszukiwaniu jedzenia, bo grozila im smierc glodowa. W Chinach zostaly nieswiadomie sprzedane staremu rolnikowi. Matka zaszla w ciaze i urodzila chlopca. Niedlugo potem zostaly zlapane i odeslane do Korei Polnocnej, z ktorej ponownie uciekly.

Joseph Kim, osierocony w wieku 13 lat, uciekl do Chin w wieku lat 16 w poszukiwaniu swojej starszej siostry, ktora uciekla tam po smierci ojca, by zarobic pieniadze i sluch po niej zaginal.

Danny (Sung Lee), uciekl jako 17 latek w poszukiwaniu matki, ktora w ciagu prawie 10 lat wielokrotnie uciekala do Chin po pieniadze i jedzenie. Ostatnia jej ucieczka zatrzymala ja w Chinach na dluzej i Danny postanowil ja odszukac. W Korei zostawil babcie.

Shin Dong-hyuk, urodzony w obozie pracy nr 14, przez 23 lata nie wiedzial nic o swiecie zewnetrzym, az poznal nowego wieznia, ktory trafil do obozu z zewnatrz.

Od gory: Yeomni Park, Hyeonseo Lee, Eunsun Kim, Joseph Kim, Danny i Shin Dong-hyuk


W trakcie pisania tego postu, odkrylam, ze historie Shina podwaza rezim Korei Polnocnej. Opublikowali oni wywiad z ojcem Shin Dong-hyuka, ktory obala jego historie. Shin przyznal, ze to rzeczywiscie jego ojciec, ale ze jest on teraz niewolnikiem polnocnokoreanskiego rezimu i ich propagandy. Mogli go wypuscic z obozu na jej potrzeby, znani sa przeciez z klamstw i manipulacji. Komu wierzyc?

Saturday, 18 July 2015

Eid ul-Fitr 2015 celebration



I’ve spent almost entire Ramadan in Poland. We came back a week before it’s end so Alhamdulillah I could fast those last few days at home. I cannot imagine celebrating Eid in my home town in Poland where the only muslims I can find are those who work in a Turkish restaurant in the old market square. 

Therefore, I’m happy I was already at home.

I packed the gifts and decorated a living room in the night


As every year, we began our celebration with the morning Eid prayer. Dressed in new or best clothes we headed to a park not fat from our house. It’s a sunna (tradition) of our prophet Muhammad (peace and blessings be upon him). He used to recite Eid prayer not in a mosque but in open air. One of the mosues in our town once again has organised the prayer in the park and for the second time some attractions for families with kids: stalls, bouncy castles and a fun fair. Around 60,000 muslims attended the prayer (last year around 40,000).

On our way to prayer
Before the prayer
 
Crowds waiting for the prayer to begin

Unbelievable sense of community and on top of that muslims show they are peaceful people who are able to celebrate in numbers without disturbing the peace.

The city’s mayor was a special guest.

After the prayer kids were looking forward to opening the gifts. So we didn’t use and enjoy the rides in the park as that would make us late for the visit at my in-laws who have been waiting impatiently for our arrival.

I came across a stall with Moroccan products where everything has amazed me. I am fond of Morocco, my husband (even though not Moroccan) also likes Moroccan products especially traditional clothes and lanterns. We visited Marrakech together in September 2008 during Ramadan.

Moroccan stall


Prices were high but I couldn’t stop myself and at the end I bought a metal tray and two metal dishes with lids for sweets. I didn’t know they were meant for sweets. They reminded me of metal bowls that Pakistani/Indian restaurants use to serve curry in and I bought them with this intent :)

My hunted treasure :)


We’ve been thinking about a large lantern for our corridor but I thought our ceiling is too low and we would hit the lantern with our heads not to mention that they’re not compatible with normal bulbs and it’s probably complicated to connect them. Besides, it was very heavy and if not mounted properly I was scared it would fall and cause some damage. We left it.

Traditional Moroccan lanterns


We passed by the fun fair and surprisingly kids didn’t say anything, they were thinking only about their gifts. We’ve opened them at home (we planned to open them at grandmas) and had even some time to play with them as daddy was caught up with friends outside. It was fortunate especially for Quba who got an xbox game from us and would otherwise need to wait until late afternoon to enjoy it. Quba was very happy to be able to play, the girls played with their new toys and we finally went to visit the in-laws.



After we came back, Quba sat down to play again, the girls continued to play with their toys and mummy lied down for a nap :)

At the end of the day, when kids would normally prepare for bed, just after 8pm I allowed them to stay up longer especially that they chose to watch an Islamic cartoon “Muhammad the Last Prophet” that I’d also bought them for Eid.



THE END :)

Swieto Eid ul-Fitr 2015



Prawie caly Ramadan spedzilam z dziecmi w Polsce. Wrocilismy tydzien przed jego zakonczeniem, wiec alhamdulillah poscilam jeszcze w domu. Nie wyobrazam sobie spedzac swieta Eid w Polsce w moim rodzinnym miescie, gdzie muzulmanow moge spotkac tylko w „kebabie” przy rynku.

Dlatego bardzo sie ciesze, ze bylam juz w domu.

W nocy spakowalam prezenty i ustroilam salon


Jak co roku, swietowanie zaczelismy od porannej modlitwy swiatecznej. Wystrojeni w nowe lub najlepsze ubrania udalismy sie do parku niedaleko domu. Jest to sunna (tradycja) naszego proroka Muhammada (pokoj z nim). Swiateczna modliwe odawial on nie w meczecie, ale wlasnie na swiezym powietrzu. Jeden z meczetow w naszym miescie zorganizowal juz po raz kolejny modlitwe w parku i po raz drugi atrakcje dla rodzin z dziecmi: kramiki, dmuchane zamki i wesole miasteczko. Na modlitwe przybylo ok. 60,000 muzulmanow (w ubieglym roku ok. 40,000). 

W drodze na modlitwe


Przed modlitwa



Tlumy oczekujacych na modlitwe



Poczucie wspolnoty niesamowite a do tego muzulmanie pokazuja, ze sa spokojnymi ludzmi, ktorzy potrafia licznie swietowac bez zaklocania porzadku.

Gosciem specjalnym byl major miasta.

Po modlitwie dzieci nie mogly sie juz doczekac czekajacych na nie w domu prezentow. Nie skorzystalismy zatem z atrakcji w parku, ktore opoznilyby rowniez czas wizyty u rodziny meza, ktora niecierpliwie nas oczekiwala.
Natknelam sie tylko na stoisko z wyrobami marokanskimi, gdzie zachwycilo mnie wszystko. Mam sentyment do Maroko, maz (choc nie Marokanczyk) tez lubi wyroby marokanskie, szczegolnie tradycyjne ubrania i latarnie. Odwiedzilismy razem Marakesz we wrzesniu 2008 roku w czasie Ramadanu.

Stoisko marokanskie


Ceny wysokie, ale nie potrafilam sie powstrzymac i zakupilam metalowa tacke i dwa metalowe naczynka  z pokrywkami na slodkosci. Nie wiedzialam, ze to na slodycze, skojarzyly mi sie one z miseczkami, w ktorych pakistankie/indyjskie restauracje serwuja curry i z takim zamierzeniem je kupilam :)

moje zdobycze

 
Myslelismy o duzej latarni do przedpokoju, ale stwierdzilam, ze za niski sufit i zahaczalibysmy glowami, nie wspominajac o tym, ze one nie na zarowki, wiec pewnie skomplikowane podlaczenie. Poza tym ciezkie strasznie i jesliby mi taka latarnie zle zamontowano, balabym sie ze spadnie i wyrzadzi szkody. Odpuscilismy.

tradycyjne latarnie marokanskie


Ominelismy wesole miasteczko. Odziwo dzieci nawet nic nie marudzily, myslaly tylko o prezentach. W domu zdazylismy je otworzyc (w planach bylo otwieranie u babci) i jeszcze sie nimi pobawic, bo tata utknal z kolegami. Bardzo dobrze sie zlozylo, szczegolnie dla Quby, ktory dostal od nas gre na xboxa i musialby czekac do poznego popoludnia, zeby moc sie nia nacieszyc. Quba zachwycony pogral sobie, dziewczyny pobawily sie swoimi zabawkami i pojechalismy w koncu na obiad do tesciow.



Po powrocie Quba znowu zasiadl do gry, dziewczyny sie pobawily a mama uciela sobie drzemke :)

Na koniec dnia, kiedy dzieci normalnie szykowalyby sie do spania, tuz po 20.00 pozwolilam im zostac dluzej, szczegolnie, ze wybraly ogladanie bajki muzulmanskiej „Muhammad ostatni prorok”, ktora kupilam z okazji Eid.



THE END :)