Pages

Saturday, 18 July 2015

Swieto Eid ul-Fitr 2015



Prawie caly Ramadan spedzilam z dziecmi w Polsce. Wrocilismy tydzien przed jego zakonczeniem, wiec alhamdulillah poscilam jeszcze w domu. Nie wyobrazam sobie spedzac swieta Eid w Polsce w moim rodzinnym miescie, gdzie muzulmanow moge spotkac tylko w „kebabie” przy rynku.

Dlatego bardzo sie ciesze, ze bylam juz w domu.

W nocy spakowalam prezenty i ustroilam salon


Jak co roku, swietowanie zaczelismy od porannej modlitwy swiatecznej. Wystrojeni w nowe lub najlepsze ubrania udalismy sie do parku niedaleko domu. Jest to sunna (tradycja) naszego proroka Muhammada (pokoj z nim). Swiateczna modliwe odawial on nie w meczecie, ale wlasnie na swiezym powietrzu. Jeden z meczetow w naszym miescie zorganizowal juz po raz kolejny modlitwe w parku i po raz drugi atrakcje dla rodzin z dziecmi: kramiki, dmuchane zamki i wesole miasteczko. Na modlitwe przybylo ok. 60,000 muzulmanow (w ubieglym roku ok. 40,000). 

W drodze na modlitwe


Przed modlitwa



Tlumy oczekujacych na modlitwe



Poczucie wspolnoty niesamowite a do tego muzulmanie pokazuja, ze sa spokojnymi ludzmi, ktorzy potrafia licznie swietowac bez zaklocania porzadku.

Gosciem specjalnym byl major miasta.

Po modlitwie dzieci nie mogly sie juz doczekac czekajacych na nie w domu prezentow. Nie skorzystalismy zatem z atrakcji w parku, ktore opoznilyby rowniez czas wizyty u rodziny meza, ktora niecierpliwie nas oczekiwala.
Natknelam sie tylko na stoisko z wyrobami marokanskimi, gdzie zachwycilo mnie wszystko. Mam sentyment do Maroko, maz (choc nie Marokanczyk) tez lubi wyroby marokanskie, szczegolnie tradycyjne ubrania i latarnie. Odwiedzilismy razem Marakesz we wrzesniu 2008 roku w czasie Ramadanu.

Stoisko marokanskie


Ceny wysokie, ale nie potrafilam sie powstrzymac i zakupilam metalowa tacke i dwa metalowe naczynka  z pokrywkami na slodkosci. Nie wiedzialam, ze to na slodycze, skojarzyly mi sie one z miseczkami, w ktorych pakistankie/indyjskie restauracje serwuja curry i z takim zamierzeniem je kupilam :)

moje zdobycze

 
Myslelismy o duzej latarni do przedpokoju, ale stwierdzilam, ze za niski sufit i zahaczalibysmy glowami, nie wspominajac o tym, ze one nie na zarowki, wiec pewnie skomplikowane podlaczenie. Poza tym ciezkie strasznie i jesliby mi taka latarnie zle zamontowano, balabym sie ze spadnie i wyrzadzi szkody. Odpuscilismy.

tradycyjne latarnie marokanskie


Ominelismy wesole miasteczko. Odziwo dzieci nawet nic nie marudzily, myslaly tylko o prezentach. W domu zdazylismy je otworzyc (w planach bylo otwieranie u babci) i jeszcze sie nimi pobawic, bo tata utknal z kolegami. Bardzo dobrze sie zlozylo, szczegolnie dla Quby, ktory dostal od nas gre na xboxa i musialby czekac do poznego popoludnia, zeby moc sie nia nacieszyc. Quba zachwycony pogral sobie, dziewczyny pobawily sie swoimi zabawkami i pojechalismy w koncu na obiad do tesciow.



Po powrocie Quba znowu zasiadl do gry, dziewczyny sie pobawily a mama uciela sobie drzemke :)

Na koniec dnia, kiedy dzieci normalnie szykowalyby sie do spania, tuz po 20.00 pozwolilam im zostac dluzej, szczegolnie, ze wybraly ogladanie bajki muzulmanskiej „Muhammad ostatni prorok”, ktora kupilam z okazji Eid.



THE END :)

No comments:

Post a Comment